Gabinet jest ciasny, wypchany i wygląda, jakby znalazł się w złym budynku. Ściany pomalowano na biało, podłogę wyłożono śnieżnymi płytkami. Stoi tu drobne biurko, zawalone papierami, a przy nim urzęduje pielęgniarka. Pani Melanie Hunt nie należy do najchudszych, więc wygląda na wyjątkowo nieszczęśliwą, gdy tak siedzi wciśnięta między stół a ścianę. Mimo to stara się nie tracić uśmiechu, gdy ktoś się pojawia. Oprócz tego ustawiono tu szafkę z lekami. Znajdujące się tu drzwi prowadzą do większego pokoju - również białego. Stoją tu trzy szpitalne łóżka, a obok nich małe stoliczki nocne.